sobota, 24 czerwca 2017

Rozdział 16

Marla
- Co? Próbujemy się uwolnić??- spytał Tom ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy. Nie miałam nawet siły odpowiedzieć. 
- Spokojnie, nic ci nie grozi jeśli przestaniesz się tak zachowywać- uderzył mnie w twarz. Miałam ochotę płakać, ale nawet na to brakowało mi sił.
- Nie mam pojęcia co tu robi ten debil, ale ostrzegam cię jeśli jeszcze raz zobaczę że próbujesz go tu zwabić to nie będę już taki miły- domyśliłam się że chodziło mu o Logana. Wyszedł z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. 
Logan
Wkurzony wróciłem do Belli. Opowiedziałem jej o całym zajściu.
- Więc myślisz że to Tom coś jej zrobił?
- Ja jestem tego pewien- uderzyłem ręką o kanapę -Zabije go jak coś jej zrobi
- Dzwoniłam na policje i powiedzieli że postarają się pomóc- uspokajała mnie Bella -Wywiesiłam też ogłoszenia o zaginięciu Marli. Znajdziemy ją, na pewno- poklepała mnie po ramieniu. Uśmiechnąłem się. Była jakaś nadzieja że Marla zostanie znaleziona
Marla
Nabrałam już trochę sił. Potrafiłam juz swobodnie poruszać się po pomieszczeniu. Niestety Tom założył w oknie kratę, która utrudniała mi widoczność. Nie potrafiłam nawet przecisnąć przez nią ręki. Całymi dniami starałam się krzyczeć w nadziei że ktoś mnie usłyszy. Na próżno. Przez to tylko dostałam chrypę. Tom właśnie przyniósł mi jedzenie. Nie miałam zamiaru wziąć niczego do ust.
- Musisz coś jeść- próbował wetknąć mi łyżkę zupy ogórkowej do ust.
- Po co mnie tu trzymasz? Przecież i tak się od tego e tobie nie zakocham
- Może i tak, ale skoro ja nie mogę się mieć, to nikt nie może- jego głos zabrzmiał jak głos jakiegoś czarnego charakteru w filmie. Znowu próbował mnie nakarmić. Ale nadal nie miałam zamiaru niczego zjadać, choć byłam strasznie głodna. Zaczął się wydzierać.
- Masz jeść zrozumiano!!!- i wylał mi zupeę prosto na bluzkę. Była gorąca. Cała się poparzyłam. Piekło mnie niesamowicie -Może to cie czegoś nauczy- powiedział złowrogo i wyszedł.
Logan
Poszedłem pod studio, w nadziei że uda mi się tam wejść. Niestety, ochroniarz wciąż stał przed wejściem. Poszedłem się więc przejść. Po drodze zauważyłem dwie dziewczyny. Przez przypadek podsłuchałem ich rozmowę
- Ten Tom znowu coś odwalał w tej piwnicy, słyszałam krzyki.
- To jest jakiś psychopata, ktoś powinien się nim zająć
- Hej, o kim mówicie?- zainteresowałem się ich rozmową
- O Tomie, takim co pracuje w studiu u Browna, a co?- spytała jedna z nich
- A nie wiecie może gdzie on mieszka?
- Tak, w bloku naprzeciwko studia. Taki wysoki, żółto-zielony- odpowiedziała druga.
- Dzięki- rzuciłem w biegu. Teraz już wiedziałem gdzie może być Marla
Marla
Nagle usłyszałam jak ktoś wola moje imię. Wyjrzałam przez okno. Z trudem mogłam widzieć postać która stoi zaledwie metr od okna. Po głosie poznałam że to był Logan. Chciałam krzyknąć, dać mu jakiś znak ale nic z tego. Uderzyć w okno też nie mogłam. Szpary między kratami były za wąskie. Rozejrzałam się po pokoju. Zauważyłam mały patyk leżący na podłodze. Wzięłam go i zaczęłam uderzać w szybę. Nie było to głośne walenie. Mimo to Logan chyba to usłyszał.
- Marla?- schylił się do okna. Przez kraty mogłam zobaczyć jego wielkie, ciemne oczy. Tego widoku mi brakowało - Nie martw się, zaraz cię wyciągnę- powiedział
Logan
Tak, Marla tam była! Wiedziałem że to ten palant ją przetrzymywał. Wszedłem do budynku i zszedłem do piwnicy. Po kolei pukałem do każdej z nich, czekając na reakcje. W końcu, w chyba przedostatniej z nich usłyszałem cichy głos 
- Tutaj jestem!- Próbowałem otworzyć te drzwi ale bez skutecznie. 
- Odsuń się od drzwi! - krzyknąłem do Nikki. Poczekałem trochę i z całej siły walnąłem w drzwi. Powtarzałem to trzy razy. Dopiero przy ostatnim uderzeniu zamek ustąpił a drzwi się otworzyły. Zobaczyłem przemarzniętą i wykończoną Marle. Podbiegłem do niej i mocno przytuliłem. Strasznie się o nią martwiłem.
- Wiedziałem że przyjdziesz- dobiegł mnie z tyłu głos Toma. Nagle poczułem ostry ból w plecach. Usłyszałem krzyk Marli. Chwilę później upadłem na ziemię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz