Bella
- Logan, co ty tu robisz?- nie kryłam zdziwienia.
- Przyleciałem żeby sprawdzić co z Marlą- wparował do mieszkania -Nie wróciła?
- Nie niestety nie. Martwię się- oczy miałam pełne łez
- Ja też, uwierz mi- chodził po mieszkaniu w te i z powrotem.
- Ale nic ci nie mówiła? Gdzie idzie?- spytałam chyba pięćdziesiąty raz.
- No nie. Nie miałem z nią w ogóle kontaktu. Ale przecież mówiłaś że poszła do studia, tak?
- No tak, ale już później jej tam nie było.
- A po co tam poszła nie wiesz?
- Nie- Logan bezradny usiadł na kanapie. To było nawet słodkie że przyleciał tu z Ameryki dla Marli
Marla
Zaczęłam widzieć coraz wyraźniej. Dostrzegłam że jestem zamknięta w
jakimś czarnym pomieszczeniu z jednym, małym oknem. Byłam przerażona.
Rozglądałam się za jakim wyjściem. Bez skutku. Zaczęłam walić na oślep
po ścianach. Nagle nie wiadomo skąd usłyszałam głos.
- I co, fajnie?- poznałam że to był Tom.
- Wypuść mnie padalcu!- krzyczałam ostatkami sił
- Nie ma mowy! Ostrzegałem cię, nie chciałaś po dobroci, to teraz
masz!- usłyszałam kroki. Domyśliłam się że sobie poszedł. Waliłam
jeszcze chwilę w ścianę. Zmęczona poczołgałam się do okna. Wyjrzałam
przez nie. Kojarzyłam to miejsce, ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie
jestem. Byłam chyba w piwnicy jakiegoś budynku. Rozejrzałam się jeszcze
chwilę. Nagle dostrzegłam studio nagraniowe! I to dość blisko. Tom
musiał mieszkać gdzieś niedaleko niego i zamknął mnie w swojej piwnicy.
Ale z niego palant! Oby ktoś mnie znalazł
Logan
- Czekaj, coś sobie przypomniałam- odezwała się nagle Bella.
Gwałtownie wstałem. -Marla chyba coś wspominała że idzie pogadać z
jakimś Tomem
- Tomem?- pierwszy raz słyszałem o jakimś Tomie.
- Tak, mówiła że ma go dość czy coś
- Gdzie jest to studio?
- 159 High Street (wymyślony)
Bez zwłoki wybiegłem z mieszkania. Popędziłem w stronę studia.
- Witam a pan do kogo?- zapytał mnie w progu jakis facet.
- Jest tu może jakiś Tom ?
- Tak. Tom ktoś do ciebie- chwilę później pojawił się jakiś chłopak. To na pewno był Tom. Bez namysłu rzuciłem się na niego .
- Gdzie jest Marla?!- darłem się szarpiąc go. Odciągnął mnie od niego ochroniarz. Byłem na niego ostro wkurzony.
- O czym ty mówisz?- udawał zdziwionego, choć na jego twarzy dostrzegłem złowieszczy uśmieszek.
- Nie udawaj. Gdzie ona jest?!- zacząłem się szarpać.
- Wyprowadź tego wariata i pilnuj żeby tu nie wrócił- rozkazał
ochroniarzowi. Nim się spostrzegłem leżałem przez wejściem do studia.
Jeśli coś się jej stanie, zamorduje tego gościa
Marla
Usłyszałam jakaś awanturę na dworze. Poczłapałam do okna. Nie mogłam w
to uwierzyć. Przed studiem stał... LOGAN! Tak to był on! Co on tu
robi? A z resztą nie ważne, ważne że tu jest! Starałam się krzyczeć,
walić w okno ale nie miałam sił. Tom musiał mnie czymś osłabić. Po
chwili Logana już tam nie było. Nagle ktoś otworzył drzwi do
pomieszczenia w którym byłam. Dopiero teraz zauważyłam że w ogóle są tu
jakieś drzwi. Oczywiście stał w nich Tom
Nie dziwię się, że Logan jest taki zaniepokojony. Trochę mnie dziwi spokój Belli.
OdpowiedzUsuńCo to za Tom? Kin ten palant w ogóle jest? Z drugiej strony, niezły z niego tępak, skoro zostawił jej widok na miejsce, które zna Marla.
Oj, Logan... Trochę mnie martwi, że poszedł tam sam. Przydałoby mu się towarzystwo.
Rękoczyny to nie był najlepszy pomysł, zdecydowanie.
Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam!