piątek, 23 czerwca 2017

Rozdział 12

Logan
Przez cały czas zastanawiałem się z Marla obejrzała wczorajszy wywiad. Miałem nadzieje że tak. Z nudów wszedłem na Twittera. Zobaczyłem wpis Marla, który utwierdził mnie w moim przekonaniu "Wczorajszy wywiad <3 Dziękuje ;*" Uśmiechnąłem się do monitora. Ciągle o niej myślałem.
- Idziesz na basen?- z głębokiego namysłu wyrwał mnie głos Carlosa.
- Co? Aaaa, nie, narazie nie. 
- Spoko, jakbyś czegoś potrzebował to wiesz gdzie jesteśmy, prawda?- kiwnąłem twierdząco głową. Latynos uśmiechnął się i wyszedł. Wszedłem na aFcebooka. Siedziałem tam chyba trzy godziny. Kiedy już miałem wychodzić zobaczyłem że Marla jest dostępna! Od razu do niej napisałem
Logan: Heej
Marla: O heej. Co tam?
L: Tęsknię
M: Ja też
L: ;)
M: ;)
L: A poza tym ?
M: Nie najlepiej
L: Co się stało ?
M: Po pierwsze wyjechałam, po drugie nikogo tu nie znam, a po trzecie wyjechałam 
L: Uwierz mi ja też nie skacze z radości
M: Wiem. Musze kończyć, idę do studia pa ;*
L: Pa :*
Marla
Kurde, dlaczego akurat teraz muszę iść do tego studia?! Byłam wkurzona że musiałam skończyć rozmowę z Loganem. Poszłam do Belli spytać czy jest gotowa do wyjścia.
- Tak zaraz wychodzę!- krzyknęła z łazienki. Miałam jeszcze trochę czasu, więc włączyłam telewizje. Nagle zauważyłam że ktoś podsuwa pod drzwiami wejściowymi jakąś karteczkę. Po chwili niepewności, podeszłam i podniosłam ten kawałek papieru. Było na nim napisane wielkimi literami "DLA MARLI". Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się dookoła czy ktoś tam nie stoi, ale nikogo tam nie zastałam. Zamknęłam więc drzwi i usiadłam na sofie. Otworzyłam liścik i zaniemówiłam. Było w nim napisane "Jesteś dla mnie wszystkim i nikt tego nie zmieni" Charakter pisma autora tego listu widziałam po raz pierwszy w życiu.
Pewnie to jakiś żart- pomyślałam. Bella wyszła już z łazienki.
- Co to?- wskazała ręką na kartkę, którą cały czas trzymałam w dłoni
- To? Tylko jakiś śmieć- wyrzuciłam liścik do kosza i udałyśmy się do studia. 
Pan Brown już na progu wręczył nam tekst piosenki . Miałyśmy się z nią zapoznać i jutro zaśpiewać. 
- Jakoś do mnie nie przemawia ta piosenka- powiedziała Bella.
- To chyba dlatego że nagrywamy ją tutaj- w tej chwili wpadłam na Toma.
- O co za miła niespodzianka-powiedział
Niekoniecznie- pomyślałam. Miałam już go serdecznie dość mimo to że znam go od kilku dni.
- Ta ale wiesz co, my już musimy iść- najwyraźniej Bella też na nim nie przepadała. Przyspieszyła kroku i pobiegła przed siebie
- No to może później się spotkamy?- spytał uśmiechając się. Miałam ochotę wtedy dać mu z liścia
- Już ci mówiłam że kogoś mam, pa- odwróciłam się na piecie i pobiegłam za siostrą. W domu pod drzwiami znowu znalazłam kartkę zaadresowaną do mnie. Tym razem treść była taka: "Ode mnie się nie uwolnisz, czy ci się to podoba czy nie". Głęboko miałam nadzieje że to kolejny żart, choć rozum podpowiadał mi coś innego

1 komentarz:

  1. Komuś chyba pasuje związek na odległość...
    Rety, co to za kartka? Zabrzmiało groźnie.
    Super rozdział, lecę dalej.
    Wiem, że krótko, ale całkiem zaszalałaś i chcę to załatwić w miarę ekspresowo.

    OdpowiedzUsuń