Logan
Przez cały czas zastanawiałem się z Marla obejrzała wczorajszy
wywiad. Miałem nadzieje że tak. Z nudów wszedłem na Twittera. Zobaczyłem
wpis Marla, który utwierdził mnie w moim przekonaniu "Wczorajszy
wywiad <3 Dziękuje ;*" Uśmiechnąłem się do monitora. Ciągle o
niej myślałem.
- Idziesz na basen?- z głębokiego namysłu wyrwał mnie głos Carlosa.
- Co? Aaaa, nie, narazie nie.
- Spoko, jakbyś czegoś potrzebował to wiesz gdzie jesteśmy, prawda?-
kiwnąłem twierdząco głową. Latynos uśmiechnął się i wyszedł. Wszedłem
na aFcebooka. Siedziałem tam chyba trzy godziny. Kiedy już miałem
wychodzić zobaczyłem że Marla jest dostępna! Od razu do niej napisałem
Logan: Heej
Marla: O heej. Co tam?
L: Tęsknię
M: Ja też
L: ;)
M: ;)
L: A poza tym ?
M: Nie najlepiej
L: Co się stało ?
M: Po pierwsze wyjechałam, po drugie nikogo tu nie znam, a po trzecie wyjechałam
L: Uwierz mi ja też nie skacze z radości
M: Wiem. Musze kończyć, idę do studia pa ;*
L: Pa :*
Marla
Kurde, dlaczego akurat teraz muszę iść do tego studia?! Byłam
wkurzona że musiałam skończyć rozmowę z Loganem. Poszłam do Belli spytać
czy jest gotowa do wyjścia.
- Tak zaraz wychodzę!- krzyknęła z łazienki. Miałam jeszcze
trochę czasu, więc włączyłam telewizje. Nagle zauważyłam że ktoś podsuwa
pod drzwiami wejściowymi jakąś karteczkę. Po chwili niepewności,
podeszłam i podniosłam ten kawałek papieru. Było na nim napisane
wielkimi literami "DLA MARLI". Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się
dookoła czy ktoś tam nie stoi, ale nikogo tam nie zastałam. Zamknęłam
więc drzwi i usiadłam na sofie. Otworzyłam liścik i zaniemówiłam. Było w nim napisane "Jesteś dla mnie wszystkim i nikt tego nie zmieni"
Charakter pisma autora tego listu widziałam po raz pierwszy w życiu.
Pewnie to jakiś żart- pomyślałam. Bella wyszła już z łazienki.
- Co to?- wskazała ręką na kartkę, którą cały czas trzymałam w dłoni
- To? Tylko jakiś śmieć- wyrzuciłam liścik do kosza i udałyśmy się do studia.
Pan Brown już na progu wręczył nam tekst piosenki . Miałyśmy się z nią zapoznać i jutro zaśpiewać.
- Jakoś do mnie nie przemawia ta piosenka- powiedziała Bella.
- To chyba dlatego że nagrywamy ją tutaj- w tej chwili wpadłam na Toma.
- O co za miła niespodzianka-powiedział
Niekoniecznie- pomyślałam. Miałam już go serdecznie dość mimo to że znam go od kilku dni.
- Ta ale wiesz co, my już musimy iść- najwyraźniej Bella też na nim nie przepadała. Przyspieszyła kroku i pobiegła przed siebie
- No to może później się spotkamy?- spytał uśmiechając się. Miałam ochotę wtedy dać mu z liścia
- Już ci mówiłam że kogoś mam, pa- odwróciłam się na piecie i
pobiegłam za siostrą. W domu pod drzwiami znowu znalazłam kartkę
zaadresowaną do mnie. Tym razem treść była taka: "Ode mnie się nie
uwolnisz, czy ci się to podoba czy nie". Głęboko miałam nadzieje
że to kolejny żart, choć rozum podpowiadał mi coś innego
Komuś chyba pasuje związek na odległość...
OdpowiedzUsuńRety, co to za kartka? Zabrzmiało groźnie.
Super rozdział, lecę dalej.
Wiem, że krótko, ale całkiem zaszalałaś i chcę to załatwić w miarę ekspresowo.