środa, 2 listopada 2016
Rozdział??
Hej! Pod tym postem zadawajcie mi jakiekolwiek pytania i w najbliższym czasie zrobię takie małe Q&A. Z mojej strony to tyle, do rozdziału, pa
piątek, 28 października 2016
środa, 10 sierpnia 2016
Rozdział 6
Logan
Znów jadę do szpitala z nadzieją że Marla niedługo z niego wyjdzie. Nic z tego. Chociaż od czasu wypadku minął miesiąc. Jak to w ogóle możliwe? Nie wiem. Wyglądała już lepiej. Nie miała na sobie tylu bandaże co wcześniej. Nagle do sali wszedł lekarz.
Znów jadę do szpitala z nadzieją że Marla niedługo z niego wyjdzie. Nic z tego. Chociaż od czasu wypadku minął miesiąc. Jak to w ogóle możliwe? Nie wiem. Wyglądała już lepiej. Nie miała na sobie tylu bandaże co wcześniej. Nagle do sali wszedł lekarz.
- Niestety musi pan już iść. Pacjentka będzie miała za chwilę operacje.
- Znowu?- Marla miała już chyba 6 takich operacji.
- Przykro mi ale jeżeli chcemy wyleczyć pacjentkę konieczna jest operacja. Jeżeli tak panu zależy może pan poczekać. Potrwa ona około godziny
- Dobrze dziękuje- widziałem jak wieźli ją na blok operacyjny, więc usiadłem i czekałem. Miałem wrażenie że trwało to wieczność. W końcu zauważyłem że wiozą ją na salę pooperacyjną.
- Operacja udała się i możliwe że za tydzień dwa ją wypiszemy- kiwnąłem głową. Patrzyłem na nią. Miałem wrażenie że się do nie uśmiechała. Usiadłem przy dziewczynie. Lekarz mówił do mnie coś ale nie wiem konkretnie bo go nie słuchałem. Siedziałem przy niej kolejne 2 godziny. Kiedy już wychodziłem usłyszałem coś dziwnego, jakby ktoś coś mruczał.
Marla
Obudziłam się w szpitalu. Ostatnie co słyszałam to pisk opon i głośny klakson. Nic poza tym. Zobaczyłam że przy moim łóżku stoi Logan. Szczerze to nawet ucieszyłam na jego widok. On chyba też się ucieszył że mnie widzi.
- Marla słyszysz mnie?- zapytał uśmiechając się. Prawie zapomniałam jaki on ma słodki uśmiech.
- Tak -odwzajemniłam jego uśmiech. Chwilę później na sale wszedł lekarz
- Dobrze się pani czuje?- zapytał mnie
- Tak, dobrze- odpowiedziałam. Cały czas patrzyłam na Logana.
- Jeśli poczuje się pani gorzej proszę wołać. A jeśli wszystko będzie dobrze możliwe że za tydzień, dwa zostanie pani wypisana ze szpitala.
Cieszyłam się jak nigdy. Chciałam byś już w domu. Moim kochanym domku.
- Zostawię państwa samych tylko prosiłbym żeby nie zostawał pan zbyt długo. Pacjentka musi odpoczywać
- Cieszę się że tutaj jesteś- powiedziałam do Logana. Zdziwił się
- To dlaczego uciekałaś?- nie wiedziałam co powiedzieć
- Sama nie wiem, tak jakoś- uśmiechnął się znowu. On jest taki uroczy.. Szkoda że o tym nie wie
- O co ci chodziło z tym że "zakochałem się w kimś innym"?- już myślałam że zapomniał. Szkoda że się jednak myliłam
- Po prostu... Usłyszałam jak mówiłeś Carlosowi że ktoś Ci się podoba
- Ale ja podobam się tobie?- czułam jak przeszły mnie ciarki. Skąd on to wiedział??? W myślach mi czytał czy co???
- No... ja... sama nie wiem...może tak trochę- sama się zdziwiłam że to powiedziałam.Logan chyba nie. Miał coś powiedzieć ale w tej chwili wszedł lekarz. Powiedział że czas na odwiedziny się skończył. Logan pomachała mi na pożegnanie po czym wyszedł. Lekarz zalecił mi przespać się. Nic z tego. Nie mogłam zasnąć po tym co się tutaj wydarzyło
Logan
Wróciłem ze szpitala jakieś 3 minuty temu, a Bella już zasypywała mnie pytaniami.
- Jak się czuje?? Wszystko ok???
- Dobrze, dobrze. Możliwe że za tydzień lub dwa ją wypiszą- Dziewczyna aż pisnęła. Obok niej właśnie przechodził James. Ze szczęścia rzuciła mu się na szyje. Szczerze mówiąc było to trochę dziwne. Ale dobra, nie będę wnikać. Też jestem szczęśliwy kiedy wiem że Marli nie zadraża już jakieś większe niebezpieczeństwo.
2 tygodnie później
Dostałem wiadomość ze szpitala: Marla jutro wychodzi! Prawie zwariowałem ze szczęścia. Już uzgodniłem z chłopakami że urządzimy jej przyjęcie powitalne. Ciekawe czy spodoba się jejtaka niespodzianka
Marla
Nie wierzę! Już dzisiaj wychodzę ze szpitala. Ostatnio byłam taka szczęśliwa gdy... Zaraz, zaraz jestem taka szczęśliwa 1 raz w życiu! Niestety gdy wyszłam na dwór mojego szczęścia trochę ubyło. Nikt na mnie nie czekał. Dziwne. Byłam przekonana że Bella po mnie przyjedzie chociaż miałam cichą nadzieję że to będzie Logan. No trudno. Pojechałam autobusem. Po niecałych 15 minutach byłam pod hotelem. Poszłam do pokoju zostawić rzeczy. Nikogo tam nie zastałam. Dziwne. Postanowiłam poszukać Belli. W tym celu poszłam na basen. Idąc przez hol zauważyłam na podłodze strzałki. Dobra, teraz to jest na prawde dziwne. Poszłam ich śladem i dotarłam na basen.
- Niespodzianka!- aż podskoczyłam. Wszyscy byli na basenie a za nimi wisiał wielki transparent z napisem "Welcome to home Marla". Niesamowite! Bella i kilka innych osób podbiegło do mnie. O mało mnie nie udusili! Rozejrzałam się. Nigdzie nie było chłopaków. Nagle usłyszałam jakąś melodię. Dobrze ją znałam ale nie potrafiłam podać jej tytułu. Wszyscy zamilkli i kazali mi usiąść na specjalnie zdobionym krześle. Nagle przede mną pojawili sie po kolei Carlos, Kendall, James i Logan. Wszyscy stanęli tuż przede mną. Nagle dostałam olśnienia: to była ich piosenka " Cover Girl". Jak mogłam tego nie załapać! Zaczęli śpiewać. Logan ciągle się na mnie patrzył. Gdy skończyli Logan do mnie podszedł
- Jak się czujesz??
- Dobrze.
- A na tyle dobrze żeby zatańczyć?- szczerze to mnie zdziwił.
- Tak- powiedziałam a on złapał mnie za ręke.
- Słuchaj o co ci chodziło z tym że "zakochałem się w kimś innym"?
- No... Jakby ci to powiedzieć... Dobra... Podobasz mi się
- Serio??? Ty mi też- powiedział i... mnie pocałował!
- Kocham cię Marla- powiedział i uśmiechnął się słodko
-Ja ciebie też Logan
Hej! Logan i Marla razem! Tego to wy sie nie spodziewaliście nie?? Ode mnie to tyle.. Jeśli macie jakieś uwagi to piszcie w komentarzach.. A teraz lece pisać kolejny rozdział! Papa
- Marla słyszysz mnie?- zapytał uśmiechając się. Prawie zapomniałam jaki on ma słodki uśmiech.
- Tak -odwzajemniłam jego uśmiech. Chwilę później na sale wszedł lekarz
- Dobrze się pani czuje?- zapytał mnie
- Tak, dobrze- odpowiedziałam. Cały czas patrzyłam na Logana.
- Jeśli poczuje się pani gorzej proszę wołać. A jeśli wszystko będzie dobrze możliwe że za tydzień, dwa zostanie pani wypisana ze szpitala.
Cieszyłam się jak nigdy. Chciałam byś już w domu. Moim kochanym domku.
- Zostawię państwa samych tylko prosiłbym żeby nie zostawał pan zbyt długo. Pacjentka musi odpoczywać
- Cieszę się że tutaj jesteś- powiedziałam do Logana. Zdziwił się
- To dlaczego uciekałaś?- nie wiedziałam co powiedzieć
- Sama nie wiem, tak jakoś- uśmiechnął się znowu. On jest taki uroczy.. Szkoda że o tym nie wie
- O co ci chodziło z tym że "zakochałem się w kimś innym"?- już myślałam że zapomniał. Szkoda że się jednak myliłam
- Po prostu... Usłyszałam jak mówiłeś Carlosowi że ktoś Ci się podoba
- Ale ja podobam się tobie?- czułam jak przeszły mnie ciarki. Skąd on to wiedział??? W myślach mi czytał czy co???
- No... ja... sama nie wiem...może tak trochę- sama się zdziwiłam że to powiedziałam.Logan chyba nie. Miał coś powiedzieć ale w tej chwili wszedł lekarz. Powiedział że czas na odwiedziny się skończył. Logan pomachała mi na pożegnanie po czym wyszedł. Lekarz zalecił mi przespać się. Nic z tego. Nie mogłam zasnąć po tym co się tutaj wydarzyło
Logan
Wróciłem ze szpitala jakieś 3 minuty temu, a Bella już zasypywała mnie pytaniami.
- Jak się czuje?? Wszystko ok???
- Dobrze, dobrze. Możliwe że za tydzień lub dwa ją wypiszą- Dziewczyna aż pisnęła. Obok niej właśnie przechodził James. Ze szczęścia rzuciła mu się na szyje. Szczerze mówiąc było to trochę dziwne. Ale dobra, nie będę wnikać. Też jestem szczęśliwy kiedy wiem że Marli nie zadraża już jakieś większe niebezpieczeństwo.
2 tygodnie później
Dostałem wiadomość ze szpitala: Marla jutro wychodzi! Prawie zwariowałem ze szczęścia. Już uzgodniłem z chłopakami że urządzimy jej przyjęcie powitalne. Ciekawe czy spodoba się jejtaka niespodzianka
Marla
Nie wierzę! Już dzisiaj wychodzę ze szpitala. Ostatnio byłam taka szczęśliwa gdy... Zaraz, zaraz jestem taka szczęśliwa 1 raz w życiu! Niestety gdy wyszłam na dwór mojego szczęścia trochę ubyło. Nikt na mnie nie czekał. Dziwne. Byłam przekonana że Bella po mnie przyjedzie chociaż miałam cichą nadzieję że to będzie Logan. No trudno. Pojechałam autobusem. Po niecałych 15 minutach byłam pod hotelem. Poszłam do pokoju zostawić rzeczy. Nikogo tam nie zastałam. Dziwne. Postanowiłam poszukać Belli. W tym celu poszłam na basen. Idąc przez hol zauważyłam na podłodze strzałki. Dobra, teraz to jest na prawde dziwne. Poszłam ich śladem i dotarłam na basen.
- Niespodzianka!- aż podskoczyłam. Wszyscy byli na basenie a za nimi wisiał wielki transparent z napisem "Welcome to home Marla". Niesamowite! Bella i kilka innych osób podbiegło do mnie. O mało mnie nie udusili! Rozejrzałam się. Nigdzie nie było chłopaków. Nagle usłyszałam jakąś melodię. Dobrze ją znałam ale nie potrafiłam podać jej tytułu. Wszyscy zamilkli i kazali mi usiąść na specjalnie zdobionym krześle. Nagle przede mną pojawili sie po kolei Carlos, Kendall, James i Logan. Wszyscy stanęli tuż przede mną. Nagle dostałam olśnienia: to była ich piosenka " Cover Girl". Jak mogłam tego nie załapać! Zaczęli śpiewać. Logan ciągle się na mnie patrzył. Gdy skończyli Logan do mnie podszedł
- Jak się czujesz??
- Dobrze.
- A na tyle dobrze żeby zatańczyć?- szczerze to mnie zdziwił.
- Tak- powiedziałam a on złapał mnie za ręke.
- Słuchaj o co ci chodziło z tym że "zakochałem się w kimś innym"?
- No... Jakby ci to powiedzieć... Dobra... Podobasz mi się
- Serio??? Ty mi też- powiedział i... mnie pocałował!
- Kocham cię Marla- powiedział i uśmiechnął się słodko
-Ja ciebie też Logan
Hej! Logan i Marla razem! Tego to wy sie nie spodziewaliście nie?? Ode mnie to tyle.. Jeśli macie jakieś uwagi to piszcie w komentarzach.. A teraz lece pisać kolejny rozdział! Papa
sobota, 30 lipca 2016
UWAGA!
Wiem że rozdziału nie było miesiąc jak nie dłużej ale jestem na rehabilitacji i nie będzie mnie gdzieś tak do 3 sierpnia a później jadę na wakacje i najprawdopodobniej nie będę miała tam internetu więc rozdziału możecie spodziewać się pod koniec sierpnia, na początku września
Proszę o wyrozumiałość
Buziaki i paa
Proszę o wyrozumiałość
Buziaki i paa
sobota, 18 czerwca 2016
Dziękuję!
Misie dziękuję wam za ponad 760 wejść w ciągu kilku miesięcy! Oby tak dalej! Rozdział mam napisany gdzieś tak z 1/4 bo ciężko mi idzie.
Ps. Co wy na to żeby zrobić stronkę czy coś takiego tego opowiadania na fb!
Kocham was! 😍
Do następnego! 💜
Ps. Co wy na to żeby zrobić stronkę czy coś takiego tego opowiadania na fb!
Kocham was! 😍
Do następnego! 💜
piątek, 17 czerwca 2016
Przepraszam!
Jak widać w tytule przepraszam. Za co? Za to że nie było rozdziału. A dlaczego? Dlatego że po części nie mam weny, ciągle się uczyć muszę i nie mam czasu. Od razu mówię że nie wiem kiedy będzie rozdział. Mam nadzieję że mnie zrozumiecie 💜. Kocham was! 💜
piątek, 29 stycznia 2016
Rozdział 5
Bella
Siedziałam spokojnie w pokoju. Gdy nagle wszedł Logan. Głowę miał spuszczoną, nawet się nie przywitał.
-Marla miała wypadek...-powiedział a mnie zamurowało. Moja Marla miała wypadek? Nie, nie to nie możliwe. Zakryłam twarz ręką. Ledwo powstrzymywałam łzy.
- Jadę teraz do szpitala. Chcesz jechać ze mną?- spytał. Kiwnęłam tylko głową. Nie byłam w stanie niczego powiedzieć. Zabrałam torebkę i poszłam za Loganem.
Oby nic jej nie było- modliłam się w myślach.
Logan
Weszliśmy na salę. Marla leżała tam cała poturbowana, w bandażach
A co jeśli nie wyzdrowieje, a co jeśli nie dowie się że....nie nawet nie ma takiej opcji- nie mogłem powstrzymać swoich myśli. Chwilę później na salę wszedł lekarz.
-I co z nią?- Bella miała całe oczy we łzach.
-Średnio. Jej stan jest stabilny, ale bardzo poważny- powiedział lekarz, bacznie obserwując dziewczyne. Przez chwilę wydawało mi się że poruszyła ustami....ale nie, przywidziało mi się.
- Będę panią na bieżąco informował. Jest pani siostrą pacjentki?- zapytał. Bella kiwnęła głową.-A pan...?- wskazał na mnie.
- Ja jestem jej....dobrym przyjacielem.- przynajmniej tak mi się wydawało. Biorąc pod uwagę jej wcześniejsze zachowanie bardzo możliwe jest to że się mylę.
Ja chyba pójdę do hotelu. Serce mnie boli jak na nią patrzę.- powiedziała Bella.
- Weź mój samochód. Wrócę pieszo.- powiedziałem i podałem jej kluczyki. Kiedy wyszła usiadłem koło łóżka Marli. Chwyciłem ją za rękę. Patrzyłem na nią. Nagle otworzyła usta. Tak, tym razem naprawdę to zrobiła. Po chwili z trudem wymamrotała jedno słowo.
- Logan...- zatkało mnie. Czy ona naprawdę powiedziała moje imię? Czy tylko się przesłyszałem.....? Niczego już nie jestem pewien...
Siedziałam spokojnie w pokoju. Gdy nagle wszedł Logan. Głowę miał spuszczoną, nawet się nie przywitał.
-Marla miała wypadek...-powiedział a mnie zamurowało. Moja Marla miała wypadek? Nie, nie to nie możliwe. Zakryłam twarz ręką. Ledwo powstrzymywałam łzy.
- Jadę teraz do szpitala. Chcesz jechać ze mną?- spytał. Kiwnęłam tylko głową. Nie byłam w stanie niczego powiedzieć. Zabrałam torebkę i poszłam za Loganem.
Oby nic jej nie było- modliłam się w myślach.
Logan
Weszliśmy na salę. Marla leżała tam cała poturbowana, w bandażach
A co jeśli nie wyzdrowieje, a co jeśli nie dowie się że....nie nawet nie ma takiej opcji- nie mogłem powstrzymać swoich myśli. Chwilę później na salę wszedł lekarz.
-I co z nią?- Bella miała całe oczy we łzach.
-Średnio. Jej stan jest stabilny, ale bardzo poważny- powiedział lekarz, bacznie obserwując dziewczyne. Przez chwilę wydawało mi się że poruszyła ustami....ale nie, przywidziało mi się.
- Będę panią na bieżąco informował. Jest pani siostrą pacjentki?- zapytał. Bella kiwnęła głową.-A pan...?- wskazał na mnie.
- Ja jestem jej....dobrym przyjacielem.- przynajmniej tak mi się wydawało. Biorąc pod uwagę jej wcześniejsze zachowanie bardzo możliwe jest to że się mylę.
Ja chyba pójdę do hotelu. Serce mnie boli jak na nią patrzę.- powiedziała Bella.
- Weź mój samochód. Wrócę pieszo.- powiedziałem i podałem jej kluczyki. Kiedy wyszła usiadłem koło łóżka Marli. Chwyciłem ją za rękę. Patrzyłem na nią. Nagle otworzyła usta. Tak, tym razem naprawdę to zrobiła. Po chwili z trudem wymamrotała jedno słowo.
- Logan...- zatkało mnie. Czy ona naprawdę powiedziała moje imię? Czy tylko się przesłyszałem.....? Niczego już nie jestem pewien...
Cześć! Wracam do was z nowym rozdziałem. Rozdział dedykuję mojej najlepszej przyjaciółce Karolinie. Kocham Cię wariatko!!! Mam nadzieję że rozdział się podobał. W komentarzach piszcie kiedy mam dodawać notki
Pozdrawiam!!!!
Pozdrawiam!!!!
niedziela, 17 stycznia 2016
Rozdział 4
Marla
Jestem kretynką, jestem kretynką- powtarzałam sobie w myślach. Taka była niestety prawda. Biegłam ile sił w nogach. Nie wiedziałam dokąd. Biegłam tak po prostu, przed siebie. Wiedziałam że ściga mnie Logan. To było do przewidzenia. Po dłuższej chwili kiedy wydawało mi się że przestał mnie gonić, zatrzymałam się. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Dlaczego ja to powiedziałam?!? Nie, nie to tylko sen i zaraz się obudzę. Nie mogłam się bardziej mylić. Nagle usłyszałam kogoś. Ten ktoś wołał mnie. Coraz głośniej. Wiedziałam że to ON( czyt.: Logan). Chciałam pobiec, ale nie mogłam, jakby coś kazało mi zostać.
- Marla, czekaj!!- Chwilę później poczułam jak dotyka mojego ramienia. Aż podskoczyłam. Odwróciłam się gwałtownie. Chyba dopiero teraz zdałam sobie sprawę że Logan stoi obok mnie.
- O...co...Ci...wtedy....chodziło- wydyszał.
-"w kim innym"? Co to znaczy???- zatkało mnie. Nie wiem czy to dlatego że zatraciłam się w jego czarnych oczach( znowu) czy to przez to że nie miałam pojęcia jak mu to wytłumaczyć.
- Słuchaj...ja...przejęzyczyłam się- muszę przyznać że to kłamstwo wyszło mi całkiem nieźle. Nawet bym sobie uwierzyła. Ale Logan się chyba na to nie nabrał.
- Jesteś jakąś...dziwna- [co ty nie powiesz, jakbym tego nie wiedziała]
-Co się dzieje?-zapytał
- Ty mnie nie zrozumiesz, ok?- byłam trochę wkurzona- nikt mnie nie rozumie!!- wrzasnęłam i zaczęłam biec. Nawet nie zauważyłam kiedy Wbiegłam na ulicę. I nagle....
Jestem kretynką, jestem kretynką- powtarzałam sobie w myślach. Taka była niestety prawda. Biegłam ile sił w nogach. Nie wiedziałam dokąd. Biegłam tak po prostu, przed siebie. Wiedziałam że ściga mnie Logan. To było do przewidzenia. Po dłuższej chwili kiedy wydawało mi się że przestał mnie gonić, zatrzymałam się. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Dlaczego ja to powiedziałam?!? Nie, nie to tylko sen i zaraz się obudzę. Nie mogłam się bardziej mylić. Nagle usłyszałam kogoś. Ten ktoś wołał mnie. Coraz głośniej. Wiedziałam że to ON( czyt.: Logan). Chciałam pobiec, ale nie mogłam, jakby coś kazało mi zostać.
- Marla, czekaj!!- Chwilę później poczułam jak dotyka mojego ramienia. Aż podskoczyłam. Odwróciłam się gwałtownie. Chyba dopiero teraz zdałam sobie sprawę że Logan stoi obok mnie.
- O...co...Ci...wtedy....chodziło- wydyszał.
-"w kim innym"? Co to znaczy???- zatkało mnie. Nie wiem czy to dlatego że zatraciłam się w jego czarnych oczach( znowu) czy to przez to że nie miałam pojęcia jak mu to wytłumaczyć.
- Słuchaj...ja...przejęzyczyłam się- muszę przyznać że to kłamstwo wyszło mi całkiem nieźle. Nawet bym sobie uwierzyła. Ale Logan się chyba na to nie nabrał.
- Jesteś jakąś...dziwna- [co ty nie powiesz, jakbym tego nie wiedziała]
-Co się dzieje?-zapytał
- Ty mnie nie zrozumiesz, ok?- byłam trochę wkurzona- nikt mnie nie rozumie!!- wrzasnęłam i zaczęłam biec. Nawet nie zauważyłam kiedy Wbiegłam na ulicę. I nagle....
Logan
- Marla, uciekaj!!- wrzasnąłem ale to nic nie dało. Auto ją potrąciło. Tak po prostu, z nikąd. Nawet się nie zatrzymał. Pobiegłem do niej. Leżała nieprzytomna. Od razu zadzwoniłem po pogotowie. Przyjechali prawie natychmiast.
- Co z nią? Wyzdrowieje??- wypytywałem lekarza gdy Marla została wciągnięta do karetki.
- Jest w ciężkim stanie, powiedziałbym że w bardzo ciężkim, ale dopiero po diagnozie potrafiłbym odpowiedzieć na Pana pytania- szczerze mówiąc to wcale go nie słuchałem. Patrzyłem jak pogotowie zabiera Marle. Hak mogłem pozwolić na to żeby coś jej się stało? Jeśli z tego nie wyjdzie nie wybacze tego sobie
- Dziękuję- wymamrotałem i ruszyłem w stronę PalmWoods. Trzebaby poinformować Bellę.
- Marla, uciekaj!!- wrzasnąłem ale to nic nie dało. Auto ją potrąciło. Tak po prostu, z nikąd. Nawet się nie zatrzymał. Pobiegłem do niej. Leżała nieprzytomna. Od razu zadzwoniłem po pogotowie. Przyjechali prawie natychmiast.
- Co z nią? Wyzdrowieje??- wypytywałem lekarza gdy Marla została wciągnięta do karetki.
- Jest w ciężkim stanie, powiedziałbym że w bardzo ciężkim, ale dopiero po diagnozie potrafiłbym odpowiedzieć na Pana pytania- szczerze mówiąc to wcale go nie słuchałem. Patrzyłem jak pogotowie zabiera Marle. Hak mogłem pozwolić na to żeby coś jej się stało? Jeśli z tego nie wyjdzie nie wybacze tego sobie
- Dziękuję- wymamrotałem i ruszyłem w stronę PalmWoods. Trzebaby poinformować Bellę.
Cześć! Przychodzę do was z nowym rozdziałem. Nie było mnie tu tylko około 2 tygodnie a czuję się jakby nie było mnie tu pół roku!! Jak myślicie w kim zakochał się Logan?? Czy Marla wyzdrowieje??? Odpowiedzi piszcie w komentarzach!!
Pozdrawiam i do następnego rozdziału.
Pozdrawiam i do następnego rozdziału.
Subskrybuj:
Posty (Atom)